ZIOŁA w pielęgnacji włosów – wprowadzenie
Niniejszy tekst dedykujemy miłośnikom ziół lub po prostu wszelkich roślin, które z powodzeniem możemy wykorzystać w pielęgnacji włosów.
Chciałabym polecić go także osobom początkującym. Tym, którzy głowią się, jak wprowadzić ziołowe kuracje do swojej włosowej rutyny, ale jeszcze nie do końca wiedzą, jak to zrobić.
Pokażemy Wam, że wbrew przekonaniu, jakie panuje, to wcale nie musi być trudne, skomplikowane, czy czasochłonne. Artykuł ten ma charakter wprowadzający, a także jest pierwszą częścią naszej “Ziołowej Trylogii”.
W kolejnych odsłonach szerzej omawiamy zastosowanie roślin w pielęgnacji. Kliknij w grafiki i dowiedz się więcej:
Zioła w pielęgnacji skóry głowy
Zioła w pielęgnacji skóry głowy
Tym hasłem zwykle określa się po prostu susz liści, czy kwiatów przeróżnych gatunków roślin. Ja natomiast termin “zioła” rozumiem jako ogół surowców roślinnych, świeżych lub suszonych, rozdrobnionych, bądź w całości, wraz z ekstraktami, produktami pokrewnymi i powiązanymi.
Zatem w dość umowny sposób rozszerzyłam owe zagadnienie. Celowo! Zastanówmy się, jaki asortyment możemy spotkać na półkach zielarni? Niemalże wszystko, co posiada “roślinną bazę”. Tak też niech będzie i u nas – tylko z przeznaczeniem dla włosów. Po to, by ukazać ogrom zastosowania roślin w pielęgnacji, dać Wam wybór i wiele, wiele przeróżnych możliwości. Szybkich i łatwych lub złożonych i wieloetapowych. Zarówno dla ziołowych, gorliwych entuzjastów, jak i dla laików oraz początkujących.
Witamy w Zielarni Loczka!
To prawdziwie osobliwe miejsce. Znajdziemy tu także produkty, które z ziołami kojarzą się w nieco mniejszym stopniu, jak np. sproszkowane, suszone owoce. Powstały natomiast z suchej lub świeżej roślinnej masy i będą to m.in. płynne ekstrakty roślinne lub hydrolaty.
Ma to na celu maksymalne przybliżenie roślinnych zastosowań i włosowych korzyści. Przede wszystkim zaznajomienie i mam nadzieję zaprzyjaźnienie Was z ogromem możliwości. Udowodnienie, że to wszystko wcale nie musi być trudne czy skomplikowane, a przyjemne i satysfakcjonujące.
Czym jest kuracja ziołowa?
Ten termin pojawi się w moich treściach nie raz. Co przez to rozumiem? Mianowicie ziołowy mix, będący pastą, wykonaną na bazie wody i surowca roślinnego. Nakładaną na włosy i/lub skórę głowy przed myciem, na więcej niż 30 min, czyli na tyle, na ile możemy (maksymalnie) nałożyć odżywkę z dodatkiem ziół.
A więc jest to kuracja – czyli forma intensywniejszego, regenerującego “zabiegu” w cieple, w czepku i turbanie, gdyż w założeniu, jej aplikacja będzie mogła trwać dłużej.
Ziołowaniem natomiast w luźny sposób określamy właśnie tę czynność, czyli dłuższe odżywianie za pomocą kuracji ziołowej.
Sposobów zastosowania roślin w pielęgnacji jest tak wiele, że ta wiedza może przyprawić o zawrót głowy. Stąd często spotykam się z zagubieniem. Pora usystematyzować te informacje i ułatwić Wam ziołowy, włosowy start.
1. Wprowadzanie nowych kroków w pielęgnacyjnej rutynie
Nowa odżywka, stylizator, metoda olejowania czy ziołowa kuracja… Niezależnie od typu produktu
KAŻDY NOWY ELEMENT WPROWADZAMY POJEDYNCZO!
W myśl uniwersalnej zasady: Jedna nowość? Jedno mycie! W takim trybie łatwiej jest wyciągnąć wnioski. Służy – nie służy. Nie uczula – a może jednak. W przypadku ziół ma to szczególną rangę, gdyż pozwala wychwycić właśnie ewentualne reakcje alergiczne i trafnie przypisać je do danego źródła i określonego gatunku rośliny. Przede wszystkim tylko wtedy zauważysz realne i miarodajne efekty.
2. Pamiętaj o próbie uczuleniowej
Przetestowanie działania wybranych ziół na małym fragmencie skóry, np. za uchem, a nie na całej powierzchni skóry głowy od razu pozwoli uniknąć podrażnień. Zawsze w ten sposób polecam sprawdzić absolutnie każdą nowość w pielęgnacji skóry głowy – zwłaszcza ziołową! Nawet najbardziej naturalny składnik może uczulić, gdyż skłonność do podrażnień i alergii skórnych to nasza cecha indywidualna. Podkreślam – MOŻE, nie musi! Dlatego nie powinniśmy się ich obawiać tak dla zasady.
Absolutnie nie jest regułą, że zioła uczulają!
3. Złożone mieszanki ziół zostaw na “potem”
Na dobry start proponuję kuracje jednoskładnikowe. Gdy już nieco poznamy nasze preferencje i reakcje na zioła, możemy wybrać mieszanki wielogatunkowe. To zupełnie podobnie, jak w przypadku olejów. Początkującym także polecamy oleje czyste z tego samego powodu. To jakby rozszerzenie zasady “jedno mycie – jedna nowość”, zależy nam na realnej ocenie tego, czy i jak dany składnik się sprawdzi. Zatem jeśli chcesz przetestować nowy żel nawilżający pod olej, np. prawoślazowy, zamiast tradycyjnego “glutka lnianego”, połącz go ze swoim ulubionym, a nie nowym olejem.
4. Nie za często i nie za dużo
To podobnie, jak z proteinami. Stając u progu wdrażania równowagi PEH, dopiero z czasem odkryjemy proteinolubność naszych włosów, jak to ja nazywam. Analogicznie – zbyt duża kumulacja różnych, ziołowych efektów na włosach lub skórze głowy może wprowadzić mały chaos i zamieszanie.
Polecam Ci zacząć od częstotliwości stosowania złożonych kuracji ziołowych – ok. raz na dwa tygodnie w trybie mycia co 2-3 dni. Obserwuj efekty i stopniowo zwiększaj intensywność “ziołowania”
5. Gatunki popularne i sprawny sposób przygotowania
Jeśli dopiero zaczynasz, postaw na gatunki, które zostały przetestowane już “wzdłuż i wszerz” przez znaczną grupę włosowej społeczności. Zatem najpierw przetestuj znaną i bardzo popularną płukankę z rumianku lub pokrzywy, a dopiero potem hibiskusową, chabrową lub tę, przygotowaną z mieszanki 10 ziół.
W pierwszej kolejności sięgnij po szybką i łatwą w wykonaniu aloesową mgiełkę DIY.
P.S. Chcesz już teraz skorzystać z powyższych propozycji DIY? Sposób przygotowania znajdziesz w opisach poszczególnych produktów, a także w kolejnych odsłonach ziołowych publikacji Loczka.
6. Łatwa aplikacja
Zioła z włosów należy bardzo dokładnie wypłukać… Dlatego na dobry początek wybierz opcję wzbogaconej odżywki DIY z dodatkiem sproszkowanych ziół. Czyli do gotowego produktu – swojej ulubionej maski lub balsamu po prostu dodaj łyżeczkę ziołowego proszku.
Może to być np. moringa, czyli regeneracja i duża dawka protein roślinnych.
Z uwagi na zastosowanie odżywki, maksymalny czas aplikacji takiego mixu to max 30 min, więc nie musisz trzymać go kilku godzin. Konsystencja Twojej maski DIY pozwala także na jej łatwiejsze nakładanie, a przede wszystkim zmycie. Kurację ziołową, czyli pastę roślinną (woda + proszek) w wersji “solo” przetestuj, jak już będziesz gotowy/a.
Zioła w pielęgnacji – zatem dla kogo?
- Dla wszystkich miłośników kombinacji DIY, którzy czerpią satysfakcję w tworzeniu własnych produktów w domowym zaciszu.
- Polecam także tym, którzy poszukują roślinnych alternatyw dla składników odzwierzęcych, bo takie z jakiś względów się im nie sprawdziły.
- Weganom i wegetarianom, którzy tego typu składników w swojej pielęgnacji po prostu nie stosują.
- Entuzjastom stylu życia less waste, dla których ważne jest ograniczenie generowania syntetycznych odpadów, w trosce o dobro środowiska naturalnego.
Wtedy zwykle kupujemy jedną odżywkę bazową o dużej pojemności i wzbogacamy ją roślinnymi dodatkami o przeróżnych właściwościach, modyfikując i dostosowując ostateczny produkt w kierunku naszych aktualnych potrzeb:
- nawilżania,
- regeneracji z użyciem protein,
- a może redukcji przetłuszczania
- czy stymulowania porostu?
Wybór należy do Ciebie.
Możliwości i korzyści z ziołowej pielęgnacji jest całe mnóstwo.
Efekt, jaki możemy osiągnąć zależy od wielu czynników, min. od sposobu użytkowania ziół, częstotliwości i regularności takich “zabiegów”, czy chociażby od rodzaju samych produktów.
Oddziałujemy zarówno na kondycję włosów, jak i na stan oraz zdrowie naszej skóry głowy.
Odpowiadamy na potrzeby obydwu tych sfer, dostarczamy im cennych składników odżywczych oraz wzmacniamy i niwelujemy lub całkiem redukujemy problemy.
Stosując ziołowe kuracje, jesteśmy w stanie znacząco zregenerować strukturę włosów, wzmocnić je, dodać blasku, a nawet (co za tym idzie) obniżyć porowatość. Ponadto na długiej liście “włosowych” ziół znajdziemy gatunki, które sprawdzą się w pielęgnacji każdej porowatości, wysokiej, średniej i niskiej.
Podobnie jest z typem i stanem skóry głowy, możemy wybrać propozycje dla tej wrażliwej, skłonnej do podrażnień, jak również odpornej i bezproblemowej. Owe zagadnienia omówimy szerzej w drugiej i trzeciej części artykułu, podamy też liczne przykłady.
Korzyści, jakie możemy osiągnąć, są ściśle skorelowane z właściwościami poszczególnych roślin oraz ze sposobem ich przygotowania i zastosowania.
Do wyboru mamy mniej lub bardziej złożone metody stosowania ziołowych kuracji.
PŁUKANKI
Czyli napary ziołowe, które stosujemy w większej ilości, do płukania włosów i skóry głowy w trakcie mycia, między poszczególnymi jego etapami lub na koniec. Często ich przygotowanie jest łatwe i ogranicza się po prostu do zalania ziół wrzącą wodą i odstawienia na kilka minut do “naciągnięcia”.
WCIERKI DIY
Są to także ziołowe napary lub mikstury wody, bądź hydrolatu z rozpuszczonymi w tym płynie ekstraktami. Przygotujmy odpowiednio niewielką ilość preparatu, gdyż zdatny do użytku będzie ok. 3 – 4 dni (przechowywany w lodówce).
MASECZKI
Szybkie DIY na bazie gotowej odżywki + dodatek ziół lub dłuższa kuracja z użyciem ziół solo.
ŻELE NAWILŻAJĄCE
Naturalne żele lub soki o gęstej konsystencji, powstające dzięki śluzom roślinnym.
PODKŁADY POD OLEJ
Ogół nawilżających, proteinowych lub wzmacniających produktów, które możemy stosować pod olej, będą to hydrolaty, żele, napary, płukanki…
Do najprostszych i najbardziej popularnych zalicza się płukanki oraz maseczki DIY na bazie gotowej odżywki.
Jak wybrać zioła w Zielarni Loczka?
Aby ułatwić Wam wybór produktu, główna kategoria w menu – ZIELARNIA LOCZKA została podzielona na podkategorie według zastosowania i przeznaczenia produktów:
- zioła nawilżające i łagodzące,
- na przetłuszczanie i łupież,
- proteiny roślinne,
- zioła wzmacniające i na porost,
- no-poo, mycie bez szamponu.
Zioła barwiące znajdziesz w kategorii NATURALNE FARBOWANIE na: rudości, czerń i brązy, blondy.
Życzę samych Good Hair Day,
także za sprawą ziołowej pielęgnacji.
Autorka: Katarzyna Suwara